Porsche 914

roni · Wysłany: Nie 19:23, 12 Mar 2006 Temat postu: Porsche 914

Opis samochodu wytwarzanego wspólnie z VW w latach 1969-1975

W latach sześćdziesiątych na torach świata zaczęły dominować pojazdy z silnikami umieszczonymi centralnie (przed tylną osią). Ferry także zdecydował się na takie rozwiązanie, ale dla obniżenia ceny modelu zaplanował przedsięwzięcie z Volkswagenem. Konstrukcją zajęło się biuro Porsche. Nad wyglądem kanciastego nadwozia pracowała firma Karmann. Niestety, w 1967 r. dyrektora naczelnego VW Heinza Nordhoffa zastąpił Kurt Lotz, a ten kazał Porsche za wszystko płacić.
Budowę 914 powierzono Karmanowi, producentowi nadwozi, który je zaprojektował. VW uzyskał sportowy model, a Porsche - najtańsze auto w całej gamie.
Ugruntowana pozycja na światowym rynku samochodów sportowych marki Porsche oraz dobrze rozwnięta sieć serwisowa Volkswagena miały zapewnić sukcesy w sprzedaży nowemu, wspólnie opracowanemu przez obie firmy, autu.
Premiera samochodu nazwanego Porsche 914 odbyła się na frankfurckim salonie samochodowym. Było to w końcu sierpnia 1969 roku. Cechami szczególnymi nowego samochodu były: niskie sportowe nadwozie i centralnie, przed osią tylną umieszczony silnik. Rozwiązanie to pozwoliło na równomierne rozłożenie obciążenia obu osi: przednia 4%7, tylna: 53%.
Uruchomiono produkcję samochodu w dwóch wersjach, zależnie od zastosowanego silnika. Podstawowy był silnik 4-cylindrowy o pojemności 1,7l i mocy 80 KM, który pozwalał na przyspieszenie od 0 do 100 km/h w 13 sekund i osiągnięcie prędkości maksymalnej 177 km/h. Miał on elektroniczny układ wtryskowy Boscha i pochodził z Volkswagena 411E. Drugi silnik, to jednostka stosowana do napędu Porsche 911; 6-cylindrów miało pojemność 2l i moc 150 KM.
Samochód napędzany silnikiem od Porsche 911 miał oznaczenie 914/6 i był wytwarzany do sierpnia 1972 roku, następnie otrzymał oznaczenie 914/2.0 oraz silnik 4-cylindrowy o pojemnosci 2l i mocy 100 KM.

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

Teraz chodzi?

oskarwis · Wysłany: Śro 21:33, 22 Mar 2006 Temat postu:

no stary jest ale wkoncu orginalna marka

ząbi · Wysłany: Sob 11:00, 01 Kwi 2006 Temat postu:

Tekst skopiowany z innego serwisu o Porsche. Czuć tu plagiat na kilometr :/

aaa4 · Wysłany: Pon 10:47, 26 Cze 2017 Temat postu:

-Tak, Danglard.Ale te slowa wypowiedzial niemal nieslyszalnym glosem.

Po wyjsciu inspektora Adamsberg siegnal po przygotowane dla niego gazety. W trzech z nich znalazl to, czego szukal. Gazety nie wyolbrzymialy jeszcze rozmiarow zjawiska, jednak byl pewien, ze to w koncu nastapi. Szybko i niezbyt starannie wycial artykul, ktory go zainteresowal. Zeby naprawde cos przeczytac, musial dobrze sie skoncentrowac, a jesli zdarzylo sie, ze musial czytac na glos, bylo mu znacznie trudniej. Adamsberg byl marnym uczniem, bo nigdy nie rozumial, dlaczego kazano mu chodzic do szkoly, ale staral sie sprawiac wrazenie pilnego i grzecznego, zeby nie zasmucac rodzicow, a przede wszystkim, zeby sie nie zorientowali, ze lekcewazy nauke. Przeczytal:

"Zart czy mania niespelnionego filozofa? Na razie wiemy tylko, ze rysowane kreda kregi plenia sie na ulicach stolicy jak zielsko, ktore wyrasta noca, i ogromnie intryguja paryskich intelektualistow. Mnoza sie w coraz wiekszym tempie. Pierwsze zauwazono w dwunastej dzielnicy przed czterema miesiacami. Od tego czasu doliczono sie juz szescdziesieciu trzech. Ta nowa rozrywka, ktora przypomina podchody, stala sie tematem goracych dyskusji miedzy ludzmi, ktorzy nie bardzo wiedza, o czym rozmawiac w kawiarni. A poniewaz kregow jest tak duzo, mowi sie o nich wszedzie...".

Adamsberg przerwal, zeby zerknac na nazwisko autora artykuliku. To ten duren,

aaa4 · Wysłany: Pon 10:47, 26 Cze 2017 Temat postu:

"...Wkrotce ludzie zaczna sie zakladac, komu przypadnie zaszczyt zauwazenia takiego kregu pod wlasnymi drzwiami, kiedy rankiem bedzie wychodzil do pracy. Tworca tych kregow, moze cyniczny dowcipnis, a moze najprawdziwszy szaleniec, osiagnal swoj cel, jesli jest nim zdobycie slawy. Zapewne przygnebia to kazdego, kto ciezko pracuje przez cale zycie, zeby zyskac renome, bo blekitne kregi dowodza, ze wystarczy kawalek kredy i nocna przechadzka po ulicach, aby stac sie najslawniejsza postacia Paryza roku 1990. Nie watpimy, ze telewizja zaprosi go do udzialu w programie <<Fenomeny>>, jesli rzecz jasna w koncu uda sie go schwytac. Ale nasz rysownik jest niczym duch. Jeszcze nikt nie przylapal go na rysowaniu duzych, niebieskich okregow na asfalcie. Nie robi tego co noc, a miejsca zdaje sie wybierac zupelnie przypadkowo. Z pewnoscia liczne gromady nocnych Markow tropia go juz dla czystej przyjemnosci. Zyczymy udanych lowow".Nieco glebsze refleksje snul autor artykulu zamieszczonego w gazecie regionalnej.

"Paryz w rekach niegroznego maniaka.

Zjawisko, choc wszystkich bawi, wydaje sie jednak dziwne. Od przeszl